Nieznana proza Walta Whitmana, odnaleziona w archiwach po 165 latach od anonimowej premiery w „New York Sunday Dispatch” i przetłumaczona przez Szymona Żuchowskiego niespełna rok po amerykańskiej premierze. Powieść obyczajowa łącząca cechy kryminału, dokumentu i publicystyki z silnymi wątkami autobiograficznymi, pokazująca, jak Whitman dojrzewał do stania się jednym z najważniejszych amerykańskich poetów, a jego pisarstwo krystalizowało się w nowatorską formę znaną z wydanych trzy lata później, przełomowych Źdźbeł trawy.
W przypadku Życia i przygód Jacka Engle’a mamy do czynienia z tekstem, który stawia w nowym świetle wiele naszych wyobrażeń o meandrach biografii i twórczości chyba największego poety, jakiego Ameryka dała światu. Tak, ta niewielka powieść doskonale wpisuje się w tę inną, niejako alternatywną historię literatury, która co jakiś czas przypomina nam o sobie tekstami-widmami. Ale co tu dużo mówić, lubimy takie niespodzianki. Bo lektura tekstu wydobytego z mroków nieistnienia to osobna kategoria czytelniczych wtajemniczeń. I mało co tak cieszy, jak „życie po życiu” zapomnianych tekstów, które niespodziewanie odsłaniają się przed nami w całej swej niejasnej przypadkowości i konieczności.